Kibice Błękitu liczyli na przełamanie, podobnie zawodnicy i trener, który zapowiadał, że to będzie starcie o coś więcej niż o trzy punkty.
Tymczasem drużyna z Cycowa przegrała na swoim boisku 2:4. Sprawa została rozstrzygnięta już w pierwszej połowie, gdy goście wyszli na prowadzenie 3:0.
Drugą część gospodarze zaczęli nieźle, bo od trafienia Kamila Zielińskiego. Rywale jednak kilka minut później strzelili swojego czwartego gola. Bramka Zielińskiego z końcówki jedynie zmniejszyła rozmiary porażki Błękitu.
- W naszej grze powtarzają się te same błędy. Rozmawiamy o tym przed, w trakcie, w przerwie i po meczu. Mówimy, że musimy coś z tym zrobić. I nic nie wynika z tych naszych rozmów. Co mecz, to strata gola po stałym fragmencie gry, choć to łatwa sprawa: krycie przy tym elemencie gry. Brak odpowiedzialności rzutuje na to, że znowu przegrywamy. Nasza sytuacja staje się nieciekawa - komentuje Paweł Kamiński, trener Błękitu. - Po meczu była mocna rozmowa, niech każdy przemyśli sobie to przez święta. To nie będą wesołe święta. Na pewno się jednak nie poddamy, nikt nie przyjmuje w klubie czarnego scenariusza - dodaje.
Drużyna z Cycowa przegrała 2:4. Po 19. meczach ma 17 punktów i zajmuje 14. miejsce w tabeli.
Błękit Cyców - MKS Ryki 2:4 (0:3)
Bramki: Zieliński 49', 80' - 7', 34', 38', 56'.
Błękit: Wierzbicki - Adamchuk, C. Zawrotniak (75' Gajus), Grzesiuk, Mroczek, G. Bronowicki, R. Bronowicki (70' Bednaruk), Zieliński, Chapuła (75' Obara), K. Zawrotniak (55' Sowa), Szkutnik.
Żółte kartki Błękitu: R. Bronowicki, Zieliński.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.