Motor Lublin przegrał 1:2 z Lechem Poznań w hitowym spotkaniu na Motor Lublin Arenie. W bramce żółto-biało-niebieskich zadebiutował Gasper Tratnik, który do zespołu dołączył pod koniec stycznia. Później Słoweniec leczył uraz palca i wreszcie był gotowy do gry. Oto co powiedział nam po pierwszym spotkaniu w barwach Motoru.
- Myślę, że to był dobry mecz do oglądania, ale niestety go przegraliśmy. To mój debiut i bardzo chciałem w nim wygrać, ale to piłka nożna, musimy iść dalej. Mieliśmy okazję, by zdobyć bramki, szczególnie w drugiej połowie, w której graliśmy dobrze. Piłka nożna czasem oddaje, czasem ci zabiera i musisz kontynuować pracę, by wygrać w kolejnym meczu. Nikt nie chce przegrywać. Nie czuje, że Lech był od nas lepszy, chociaż walczą o mistrzostwo - zaczął bramkarz Motoru.
- Byłem bardzo podekscytowany debiutem i muszę podziękować całemu sztabowi szkoleniowemu i wszystkim ludziom w klubie. Pokładali we mnie dużą nadzieję, nawet w trakcie kontuzji. Pozwolili mi wrócić tutaj, przed pełnym kibiców stadionem i zadebiutować. To niesamowite, bo zawsze jest tutaj pełny stadion. Dla mnie to coś innego, bo w Słowenii tak nie ma. Dlatego dla mnie to był nawet bardziej specjalny wieczór - dodał 25-latek.
Poza tym, że Tratnik obronił kilka strzałów rywali, to miał szansę zostać bohaterem Motoru w samej końcówce spotkania. Bramkarz pomknął w pole karne rywali przy stałym fragmencie gry i to on oddał ekwilibrystyczny strzał, który musiał łapać golkiper rywali. Jak widział tę sytuację?
- Gdyby to dzisiaj wpadło...nie wiem, czy mógłbym wyobrazić sobie lepszy debiut niż bramka zdobyta w ostatniej minucie. Nawet nie wiedziałbym, jak się zachować, jak celebrować tę bramkę. Niestety nie było w tym strzale wystarczająco siły. Chyba muszę powiedzieć trenerom, że muszę potrenować strzały - żartował Tratnik.
Na rozmowy zapytaliśmy 25-latka, czy czuje, że teraz to on będzie bramkarzem numer jeden w zespole trenera Mateusza Stolarskiego. - Taka decyzja nie należy do mnie, a dla mnie Kacper Rosa to topowy bramkarz i świetny gość. Napędzamy się nawzajem na treningach i na końcu trener podejmuje decyzję. Musimy udowadniać swoją wartość na treningach, każdy chce grać - zakończył Słoweniec.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.