Trener Górnika: Legionovia to nie jest słaby rywal

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: DSM

Trener Górnika: Legionovia to nie jest słaby rywal - Zdjęcie główne

- Najważniejsze jest to na finiszu, żeby nie ustawić sobie głowy za metą i nie zapomnieć, że trzeba grać na boisku - zapowiada szkoleniowiec Górnika | foto DSM

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport - Zostało ostatnie spotkanie. Wiemy, że jeżeli je wygramy, to na pewno awansujemy do Fortuna 1 ligi. Wszystko jest w naszych rękach - mówi Kamil Kiereś, trener Górnika Łęczna.


W minioną niedzielę piłkarze drugoligowego Górnika zremisowali na swoim terenie ze Stalą Rzeszów 2:2. Tym samym łęcznianie zaprzepaścili szansę na awans do Fortuna 1 ligi na kolejkę przed końcem sezonu. Do sukcesu wystarczyła im bowiem wygrana nad ekipą z Podkarpacia. O losach awansu zdecyduje więc sobotnie spotkanie z Legionovią Legionowo, która już na pewno spadnie po tym sezonie do 3. ligi.


- Zostało ostatnie spotkanie. Wiemy, że jeżeli je wygramy, to na pewno awansujemy do Fortuna 1 ligi. Wszystko jest w naszych rękach, ale mecz w Legionowie nie będzie łatwy. Pomimo tego, że Legionovia jest nisko w tabeli, to nie jest słaby rywal - powiedział po niedzielnym meczu trener Kamil Kiereś.


W jaki sposób "Górnicy" zorganizują sobie ostatnie dni przed decydującym meczem sezonu? Szkoleniowiec podkreśla, że zespół musiał najpierw odpocząć po wyczerpującym maratonie meczowym.


- Jesteśmy po tygodniowej dawce grania, rozegraliśmy trzy spotkania. Każde z nich miało duży ciężar emocjonalny. Zawodnicy byli mocno w to zaangażowani. Musimy teraz odpocząć mentalnie, zregenerować się fizycznie. Poniedziałek to dzień wolny. Pozytywem meczu z rzeszowianami jest to, że nie zostaliśmy wykartkowani. Nie będzie absencji, wraca do nas Tomek Tymosiak. Będziemy mieć szerszy skład na mecz z Legionovią - zaznacza trener.


Kamil Kiereś wskazuje, że bardzo ważne będzie przygotowanie mentalne do meczu, który będzie miał kluczowe znaczenie w całym sezonie.


- Na mecz ze Stalą też nie szukaliśmy przemotywowania. Teraz zespołowi trzeba pomóc w punktowy sposób, załatwić dwie-trzy kluczowe kwestie, a nie podnosić atmosferę. Najważniejsze jest to na finiszu, żeby nie ustawić sobie głowy za metą i nie zapomnieć, że trzeba grać na boisku. Chcemy wejść na szczyt, więc czeka nas jeszcze wspinaczka. Sposób motywacji to jest też coś, nad czym ja codziennie pracuję - zapowiada szkoleniowiec Górnika. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE