reklama
reklama

Kamil Kiereś (trener Górnika Łęczna): Nie boisko, a ring bokserski

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Puszcza Niepołomice/screen z konferencji prasowej

Kamil Kiereś (trener Górnika Łęczna): Nie boisko, a ring bokserski - Zdjęcie główne

- W drugiej połowie, przegrywając, ryzykowaliśmy wprowadzając nowych zawodników - powiedział po meczu Kamil Kiereś | foto Puszcza Niepołomice/screen z konferencji prasowej

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport- W wielu momentach ten mecz przypominał nie boisko, a ring bokserski. Było tak dużo walki, fauli, przepychania się na boisku - powiedział po środowej porażce w Niepołomicach Kamil Kiereś, trener 1-ligowego Górnika Łęczna.
reklama

W środę, 18 listopada, zielono-czarni w 8. kolejce Fortuna 1. Ligi przegrali na wyjeździe z Puszczą Niepołomice 0:1. Po spotkaniu trener Górnika - Kamil Kiereś - nie ukrywał, że nie na boisku długimi fragmentami więcej było walki fizycznej, niż ciekawego grania w piłkę.

 

- W wielu momentach ten mecz przypominał nie boisko, a ring bokserski. Było tak dużo walki, fauli, przepychania się na boisku. Wiedzieliśmy, że Puszcza na swoim boisku prezentuje nieprzyjemny styl. Jest to drużyna silna fizycznie. Mentalnie byliśmy przygotowani na to, jak z nimi grać. W trudnych warunkach boiskowych odnajdywaliśmy się od początku spotkania, mam na myśli tę walkę. Ciężko było jednak konstruować akcje, bo bardzo dużo było stykowych sytuacji między zawodnikami. Pierwszą połowę przegraliśmy 0:1, ale my też mieliśmy swoje sytuacje, szczególnie przy wyniku 0:0 - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Górnika.

reklama

 

 

Trener łęcznian zwracał za to uwagę, że w drugiej części spotkania zespół grał bardziej ofensywnie, a jego piłkarze mogli zaskoczyć rywali po stałych fragmentach gry. Brakowało im jednak skuteczności.

 

reklama

- W drugiej połowie, przegrywając, ryzykowaliśmy wprowadzając nowych zawodników. Był drugi napastnik, nowi zawodnicy na skrzydłach, graliśmy bardziej ofensywnie. Byliśmy przygotowani do tego, by zdobyć bramkę wyrównującą. Sytuacje mieliśmy, choć nie zawsze udawało się finalnie dojść zawodnikom do piłki. Ale było sporo dorzutów, piłek transportowanych do przodu. Naliczyłem około 17. stałych fragmentów gry dla nas: rzutów wolnych i rożnych. To był mecz walki, a my nie wykorzystaliśmy naszych stałych fragmentów gry - dodał Kamil Kiereś i zaznaczył: Przegraliśmy. To dla nas ważny moment.

 

W następnym spotkaniu, w ramach 13. kolejki Fortuna 1. Ligi, Górnik zagra na wyjeździe z Odrą Opole. Mecz odbędzie się w najbliższą niedzielę, 22 listopada, o godz. 12.40.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama