Oba zespoły przystępowały do niedzielnego meczu w Gdyni podbudowane dobrymi passami. Arka notowała serię pięciu meczów z rzędu bez porażki, "Górnicy" podchodzili do tego spotkania jako zespół niepokonany, choć mający o jeden mecz rozegrany mniej od rywali. Gdynianie mieli bowiem mniej czasu na regenerację - w czwartek mierzyli się u siebie z Ruchem Chorzów. Gdy inne zespoły grały w 6. kolejce Betclic 1. Ligi, zielono-czarni odpoczywali, bo ich mecz z rywalizującą w eliminacjach europejskich pucharów Wisłą Kraków został przełożony.
CZYTAJ TAKŻE: Pięć goli w meczu Górnika Łęczna ze Zniczem Pruszków. Damian Warchoł się nie zatrzymuje!
Gospodarze kapitalnie zaczęli niedzielne zawody, już w 1. minucie gry gola na 1:0 strzelił Karol Czubak. Michał Marcjanik dośrodkował w pole karne spod linii bocznej, a tam niepilnowany 24-letni napastnik trafił strzałem głową do siatki Adriana Kostrzewskiego.
Nieco ponad 20 minut trzeba było czekać na odpowiedź "Górników". Po prostopadłym podaniu w pole karne do piłki dopadł Przemysław Banaszak, uprzedzając wychodzącego z bramki Paweł Lenarcika. Golkiper Arki przewrócił napastnika zielono-czarnych i arbiter nie miał wątpliwości, że trzeba wskazać na jedenasty metr. Sam poszkodowany skutecznie egzekwował rzut karny, dając łęcznianom wyrównanie.
Decydujący cios goście wyprowadzili w 67. minucie spotkania. W pole karne piłkę wrzucił Jakub Bednarczyk, a tam obronę Arki świetnym wejściem z głębi boiska zaskoczył Paweł Żyra. Pomocnik tylko lekko trącił futbolówkę głową, ale bramkarz gdynian nie miał najmnijeszych szans, bo piłka wpadła do jego siatki tuż przy słupku.
Poprzeczka uratowała "Górników" kilkanaście minut później, a właściwie brak precyzji Kacpra Skóry - zawodnik gospodarzy w sytuacji sam na sam z Kostrzewskim strzelił mocno, ale własnie w obramowanie bramki zielono-czarnych.
Górnik Łęczna wygrał w Gdyni z Arką 2:1. To już piąte zwycięstwo ekipy z Grodu Dzika w tym sezonie. Po sześciu spotkaniach "Górnicy" mają na koncie 16 punktów i są w ścisłej czołówce Betclic 1. Ligi. To zarazem pierwszy mecz tego sezonu, w którym na listę strzelców Górnika nie wpisał się Damian Warchoł. A to dlatego, że z gry po prostu wykluczył go uraz i pomocnik w Gdyni w ogóle nie zagrał.
W następnej serii gier łęcznianie zmierzą się na wyjeździe z Ruchem Chorzów. To spotkanie zostanie rozegrane w sobotę, 31 sierpnia, o godz. 19:35.
Arka Gdynia - Górnik Łęczna 1:2 (1:1)
Bramki: Czubak 1' - Banaszak 23' (k), Żyra 67'.
Arka: Lenarcik - Stolc, Hermoso, Marcjanik, Gojny - Gaprindaszwili (67' Skóra), Borecki (63' Vitalucci), Rzuchowski (72' Sobczak), Jakubczyk (63' Staniszewski), Oliveira (67' Ratajczyk) - Czubak.
Górnik: Kostrzewski - Bednarczyk, Szabaciuk, Broda, Barauskas - Roginić (83' Turski), Deja (79' Grabowski), Żyra, Ogaga (86' Ahmedov), Janaszek (79' Malamis) - Banaszak (79' Spáčil).
Żółte kartki: Jakubczyk, Borecki, Czubak, Vitalucci - Deja, Barauskas, Banaszak, Broda.
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
Widzów: 6707.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.